Psychoterapia przez ciało

13.07.2022

Spis treści:
 

Psychoterapia przez ciało, a choroba somatyczna

 

 

Psychoterapia przez ciało na sesji terapeutycznej porusza bardzo trudny obszar,  który bywa od dzieciństwa systematycznie wypierany w procesie wychowania. Uczy się nas, że obszar od głowy w dół jest nieistotny. Nazywany bywa wstydliwym, traktowany często jak maszyna, która ma nie sprawiać kłopotów. Jeśli pojawia się z kolei jakaś niedyspozycja, medycyna też traktuje ciało przedmiotowo, zajmując się konkretnym organem, starając się przywrócić utracone funkcje, raczej nie zajmując się prawie niczym poza nim. 

Leczenie bywa objawowe, nie przyczynowe. 

Pacjent ma być po prostu szybko sprawny.  Zadaniem ciała jest “być” i nie sprawić większych problemów. A to właśnie ono czyni nas ludźmi. Pozwala  zidentyfikować poszczególne osoby, dzięki niemu wiemy, kto jest kim. Kolor oczu, kształt ciała, włosy, stopy… to wszystko pozwala odróżnić Anię od Ewy, Jacka od Wojtka, etc.. Każdy bowiem jest na swój sposób wyjątkowy. 

Procesy wychowawcze, modele jakimi się posługują rodzice, czasami zupełnie nieświadomie, sprawiają, że niektórzy z ojców czy matek, dostrzegają wyjątkowość jakiejś Zosi lub Stasia, i porównując do nich własne dzieci, chce je  zmotywować do osiągnięcia jeszcze lepszych wyników np. w nauce czy sporcie, co niestety często wywołuje efekt odwrotny do zamierzonego. 

Wywołuje to mnóstwo wewnętrznych napięć emocjonalnych u dziecka , które starając się zasłużyć na miłość rodziców, tłumi bądź wypiera niechciane emocje. I tak często w okresie nastoletnim, ciało wychodzi na scenę jako miejsce rozegrania dramatów wewnętrznych.

 

 

Co daje nam praca z ciałem ?

 

 

Dodatkowo sprawę relacji z ciałem komplikuje wychowywanie nas, ludzi cywilizacji zachodniej, w sferze ideałów, na poziomie intelektu. To, co poniżej głowy nazywając „brudnym”, „prymitywnym” i głupim jeśli nie robi tego czego oczekujemy. Wiele silnych i trudnych dla nas emocji, których bywa, że nawet nie potrafimy nazwać , a co dopiero zaakceptować, spychamy w mięśnie i inne organy naszego ciała. Nasz cień materializuje zawartą w emocjach energię na choroby, wołające z wygnania „oto jestem”. I tak pojawia się rzeczywistość choroby somatycznej, która powinna nas zbliżyć do obszarów dotychczas wypartych i stłumionych , choć często bywa i tak, że staje się jedynie źródłem jeszcze większej złości, zawiści, wstydu lub lęku. Nie rozumiejąc mowy ciała, zaczynamy traktować je jak zbuntowaną maszynę, którą należy naprawić i przywołać do porządku. Jeśli pomimo naszych chęci, pomocy lekarzy i ogromnego wysiłku jaki wkładamy w leczenie, ciało nadal mówi NIE, ogarnia nas lęk. 

Lęk, który potrafi wszystko skomplikować i jeszcze bardziej nasilić, aby człowiek wychodząc poza swoje ego, poczuł - zamiast myśleć. 

Wówczas na poziomie czucia odradza się więź z ciałem, które poprzez objawy usiłuje upomnieć się o uwagę. 

 

Czym jest choroba somatyczna?

 

 

Wpisując w przeglądarkę znajdziemy wiele definicji np. taką, która wskazuje, że choroby somatyczne są zaburzeniami w sferze ludzkiego organizmu posiadające swój związek z problemami w zakresie zdrowia psychicznego. Zaliczyć do nich można choroby dotykające nas w sposób ciągły lub nawracający.

Mogłoby się wydawać , że dostępność informacji w XXI wieku sprawi, że współczesnemu człowiekowi łatwiej będzie się żyło. Niestety to tylko teoria. Zabiegani, obciążeni coraz to nowymi wyzwaniami zawodowo-osobistymi, przebodźcowani nie swoimi potrzebami, przestajemy żyć dla siebie.  Stajemy się elementem układanki, której na imię “postęp”. Tutaj ciało ma być narzędziem pozwalającym nam biec coraz szybciej, skakać wyżej i wtłaczać się w kolejne kanony wyznaczane przez domy mody. Nieposłuszne jest karane kolejnymi dietami, ćwiczeniami, które z racjonalnym odżywianiem i ruchem dla zdrowia ma niewiele wspólnego. Zdarza się, że ciało jest wręcz kaleczone,  w zastępstwie za…. ?


 

Praca terapeutyczna z ciałem z perspektywy psychoterapeuty - doświadczenie własne 

 

 

Moja początkowa praca w zawodzie psychoterapeuty była związana z tematem bezdomności i uzależnień. Nauczyłam się w niej jak bardzo ważne jest to, co otrzymujemy w domach rodzinnych. Tym właśnie potem posługujemy się w życiu dorosłym budując relacje jako dojrzali ludzie. Style przywiązania przekazane nam w dzieciństwie determinują późniejsze nasze postawy wobec świata. Kiedy nie dostaniemy miłości i czułości, to okazuje się , że nie umiemy kochać. Sprawia to, że kształtują się w nas nie adaptacyjne mechanizmy obronne, które zamiast chronić, odgradzają nas od innych. 

Po paru latach, zmieniając pracę z ośrodka dla bezdomnych, na  hospicjum, przeżyłam bardzo głęboką zmianę u siebie. “Dotykając śmierci”, bardzo mocno poczułam cud życia i wówczas zrodziła się we mnie głęboka potrzeba zrozumienia , jak komunikuje się nasze ciało. 

Zrozumiałam, jak ogromne znaczenie mają niewypowiedziane emocje i potrzeby. Jak energia ta, potrafi utknąć w ciele i sprawić, że miejsce jej kumulacji zaczyna początkowo “bronić się” stanem zapalnym, a nie usłyszane nadal, potrafi stać się nawet zmianą nowotworową.  Niektórym ludziom trudno dostrzec subtelny język ciała.  Szukając narzędzi do pracy terapeutycznej wróciłam do własnej pasji - malowania i medytacji.

Kiedy zaczęłam pracować w ramach Akademii Walki z Rakiem, połączyłam pracę terapeutyczną z malowaniem obrazów i technikami oddechowymi.  Oddech pozwalał rozluźnić ciało, uwolnić zamrożone w nim emocje i wskazać miejsce, gdzie powstała blokada. Bardzo często okazywało się podczas mojej praktyki zawodowej, że osoby mające blokady w obrębie jakiejś części ciała, doświadczały dyskomfortu lub nawet dysfunkcji organów w tych obszarach. Oddech docierał do tych miejsc, nie mogąc absolutnie popłynąć dalej.

Korzystając w psychoterapii z ciałem z różnych technik oddechowych, czasami wiele miesięcy trzeba było poświęcić na uwolnienie zablokowanej energii. Wspierając się technikami artystycznymi (muzyka i kolor), można było obserwować jak ciało rozpoczyna proces regeneracji i powrotu do zdrowia. Pacjentki początkowo niepewnie i dość niechętnie używały pędzla, by umieścić to, co w głowie, na płótnie.  Uwalnianie tego, co w nas na zewnątrz -  uwalnia podmiotowość osoby i pozwala wyrazić siebie. A relaks, który przechodzi przez malowanie, pomaga osiągnąć harmonię między sercem, a umysłem.

Rozmawiając o obrazie łatwiej opowiedzieć o sobie. Stłumione emocje i nie wyrażone potrzeby uzyskują głos (są werbalizowane), a wtedy odpływają w potokach łez.  Niektórzy pacjenci uzyskiwali zatrzymanie procesu nowotworowego, niektórym wystarczało nawet czasu, by choroba wycofała się z ciała. Bywało jednak i tak, że dla niektórych po prostu czasu było za mało. 

 

Kończąc swoje refleksje mogę jeszcze podzielić się zdaniem, które bardzo często pacjenci powtarzali do mnie : “gdybym wiedziała, że umrę …(tu pojawiały się refleksje na temat niezrealizowanych planów, zaniechanych zmian itp.)”. 

 

A przecież mamy świadomość własnej śmiertelności i przemijalności. 

Więc warto żyć, kiedy mamy jeszcze taką możliwość.

 

Ciało jest w tym życiu naszym sprzymierzeńcem, nie wrogiem. Objawy są obrazem naszych wewnętrznych konfliktów i pełnią ważną funkcję – przekształcają konflikt w tymczasowe rozwiązanie i pozwalają uniknąć katastrofy. Kiedy pojawia się jakiś objaw to powstrzymuje nas przed konkretnym działaniem - ból głowy przed kolejnymi godzinami pracy, ból żołądka koncentruje nas wokół niestrawionych treści , pokarmu lub sytuacji, problemy ze skórą zwracają uwagę na kwestię naruszania granic -  etc.
 

Warto spojrzeć na objawy jak na szansę na zatrzymanie się w pędzie życia i spojrzenie, czy jestem w miejscu, w którym naprawdę chciałoby się być. 

To sygnał często do zmiany.  I oby tych zmian, na lepsze dla nas, było jak najwięcej w życiu. 

 

 


   
 


Autor:  Iwona Wojnowska -  psychoterapeutka dorosłych


Rejestracja na psychoterapię do Pani Iwony Wojnowskiej dostępna w klinice psychoterapii MyWay online. 



psychoterapia przez ciało - psycholog

 


 

 

Masz pytania? Napisz.
MyWay - Specjalistyczna Klinika Psychoterapii Online
Kod captcha
* pola wymagane